Jeremy Scott spieprzył Moschino.
Sorry, że ta ostro zaczynam, ale naprawdę nie potrafię zrozumieć po co tak dobrze zdefiniowana marka modowa decyduje się na tanie uliczne efekciarstwo.

Projekty Moschino sprzed lat miały swój oryginalny styl kochany przez ultrakobiece fanki z dystansem do siebie.
Historia marki
Czy wiesz, że jej założyciel – Franco Moschino, chciał zostać artystą malarzem? Do branży mody wszedł jako ilustrator Gianniego Versace, chcąc zarobić na studia w Akademii Sztuk Pięknych w Mediolanie. Kiedy już złapał bakcyla, znalazł pracę w domu mody Cadette, po czym w 1983 roku założył własny brand (wtedy jeszcze pod nazwą Moonshadow).

Styl jego projektów od początku był zabawny, flirciarski, pełen odniesień do kultury ulicznej, ale i świadomości, która powszechna stała się dopiero w drugiej dekadzie XXI wieku. To on przeniósł slogany na luksusowe ubrania i wybiegi.

Choć po śmierci projektanta w 1994 r. stery w domu mody przejęła Rossella Jardini, która trochę uspokoiła kolekcje, to nadal widać w nich było dobrze zbalansowaną ekstrawagancję i przymrużenie oka.
Czerwony dywan (i nie tylko)
Projekty Moschino nosiły gwiazdy pierwszego formatu: Kylie Minogue występowała w nich podczas trasy Showgirl Tour (2005), Madonna w swojej Sticky & Sweet Tour (2008), a Lady Gaga w czasie koncertów The Born This Way Ball (2011–2012). Lil Kim i Amy Winehouse śpiewały o Moschino piosenki!

Cartoon Girl
Jeden z kluczowych powtarzających się motywów to „rysunkowa” struktura ubrań, tzw. trompe l’oeil.

Podobny model (z kolekcji w 2001 r.) nosiła Elle Driver grana przez Daryl Hannah w filmie Kill Bill. Pamiętasz? Ja mam jeszcze jeden płaszcz z narysowanymi szwami – czarny, o szlafrokowym kroju, bez klap – znajdziesz jego zdjęcia w tym wpisie, a także tutaj.

Przy całej zabawie designem i żartobliwą formą uwielbiałam dyscyplinę kolorystyczną – częste wykorzystanie czerni i bieli, dużo nasyconej czerwieni lub amarantu.


Obecnie Jeremy Scott robi wszystko, żeby szokować. Zderza jaskrawe odcienie ze sobą, miksuje wzory, korzysta z symboli popkultury (kolekcja Barbie i McDonald’s poniżej).

W propozycjach haute couture też przesadza – nie zapomnę tych z sezonu jesień-zima 2016. Wiem, że wysokie krawiectwo to często eksperyment i misterne zdobienia, ale nie kupuję tworzenia jedynie dla wzbudzania szoku.
