Wyobraź sobie czarne zamszowe szpilki – klasyczny fason „single sole”, smukły obcas, nosek w szpic wprost idealny. Nie za długi i nie za krótki.
Mierzysz je i już wiesz, że to najlepiej skonstruowane buty, jakie w życiu miałaś na stopach.

Szpilka jest cienka, ale nie bardzo wysoka. Proporcje dodają Ci wzrostu i lekkości Łydka wygląda jak butelka szlachetnego szampana (co za incepcja: przecież jej kształt był inspirowany wyglądem toczonej damskiej nogi!).
Cena nie jest niska (wtedy około 550 dolarów), ale czujesz, że to inwestycja, która będzie ci służyć długo i w najlepszym stylu.
Już sobie wyobrażasz jak zadajesz szyku w BB Pumps, podkręcając najprostszą stylizację tymi pięknościami. Są jak odrobina pieprzu sprawiająca, że potrawa jest idealna!
Stop!
Nie założysz ich nigdy.
To w skrócie historia mojej przygody z zakupem ikonicznego obuwia spod ręki Manolo Blahnika.

Był zimny i deszczowy dzień lutego 2014. Poprzedniego wieczora wylądowałam w Nowym Jorku, uszczęśliwiona perspektywą tygodnia relaksu mody w moim ukochanym mieście. Byłam z nim mocno związana już od dobrych 15 lat. Pogoda nie skłaniała do spacerów, więc zdecydowałam sprawdzić co słychać w najbardziej nowoczesnej z modowych świątyń, czyli w Barneys*. Szczególnie na piątym piętrze, gdzie cześć oddawało się BUTOM.
Więcej relacji z podróży i zakupów znajdziesz na Instagramie Age_Concept
Shopping
w NYC – i całych Stanach – to była do niedawna forma spędzania wolnego czasu. Przechadzanie się po centrach handlowych, domach towarowych czy butikach (w zależności od lokalizacji, gustu i zasobności portfela) wcale nie musiało kończyć się wydawaniem pieniędzy. Choć często tak właśnie było.
Na zakupy umawiały się koleżanki, traktując to jako jeszcze jedną formę towarzyskiej aktywności. Ot świetny pretekst żeby gdzieś razem wyjść, doświadczyć czegoś pięknego i ekscytującego, wymienić się opiniami.
Nic zatem dziwnego, że też stosowałam ten środek na nudę lub brak innych pomysłów… Choć w 2014 roku miałam jeszcze dobry pretekst do chodzenia po sklepach w postaci mojego startupu ShopTrotter.
Serwis
Kiedy więc tak witałam się z louboutinami, balenciagami i alaiami, bezszelestnie przechadzając się po piętrze wyłożonym miękkim dywanem, podszedł do mnie jeden z sales attendants. Wytworny siwy pan zaoferował pomoc i dostarczenie wybranych przeze mnie cudeniek w odpowiednim rozmiarze.
Gawędząc z moim pomocnikiem przymierzyłam kilka par szpilek BB, bo od dawna chciałam w nie zainwestować. Dodatkowo okazało się, że łączy nas polskie pochodzenie. Pan Voytek (tak miał napisane na wizytówce) mimo dziesiątków lat spędzonych w Stanach Zjednoczonych, mówił perfekcyjną polszczyzną i był tak samo jak ja podekscytowany tym spotkaniem.
Ta-daam!
Zdradził mi też, że tego dnia planowana była wizyta w sklepie samego Maestro Blahnika. Zdecydowałam się więc pokręcić jeszcze trochę po piętrze, żeby choć zerknąć na niego z daleka.
I oto był on:
zażywny, gładko uczesany jegomość w zielonym garniturze, muszce i białym szalu. Podobno nie lubi tłumów, ludzie go męczą. Widać było jak unika wzroku zgromadzonych licznie fashionistek. Te już ustawiały się w kolejce wzdłuż specjalnie ustawionej linii z aksamitnego sznura (dokładnie tak jak przed kultowymi klubami nocnymi i na medialnych premierach).

Jak spod ziemi (a w zasadzie eleganckiego dywanu) wyrósł wtedy przede mną pan Voytek, przedstawiając mi swoją szefową, czyli osobę, która całym tym piętrem ziemskich rokoszy zarządzała. Natychmiast zostałam wzięta pod rękę, i wobec lekko oburzonych min pozostałych osób stojących w kolejce po autograf, postawiona na jej POCZĄTKU!
Chwilę potem Manolo Blahnik nie tylko podpisał mi kupione właśnie pantofle, ale i zachwycając się moim imieniem (którego nie znoszę!) gawędził niespiesznie o sytuacji w Polsce, którą – okazało się! – lubi i podziwia.

Kilka zdjęć, które zrobiła mi w tym czasie jedna z pracownic piętra, niestety nie spełnia warunków publikacji ALE na szczęście na miejscu był fotograf Getty Images, który uwiecznił ten przemiły moment.


Zajrzyj na IG stories po ciekawostki i aktualności
z życia Age_Concept!
Not-so-ready-to-wear
W taki oto sposób stałam się posiadaczką najpiękniejszych klasycznych szpilek świata, których nigdy nie założyłam. Szkoda byłoby mi zniszczyć tak osobistą pamiątkę po Chłopcu, który szył buty dla jaszczurek 😉

Post Scriptum
Jeśli postać Manolo Blahnika jest Ci znana, ale mgliście, obejrzyj koniecznie wspomniany dokument o nim!
*Barneys New York
Ten wielki dom towarowy, istniejący w Nowym Jorku od 1923 roku, był obok Bergdorf Goodman i Saks Fifth Avenue jednym z najbardziej luksusowych miejsc z modą od najsławniejszych projektantów świata.
W odróżnieniu od wymienionych wyżej odznaczał się bezkompromisowo nowoczesnym i konceptualnym podejściem zarówno do wystroju wnętrz, jak i kolekcji wybieranych do sprzedaży.
Niestety w ubiegłym roku dziewięciopiętrowy sklep przy 660 Madison Avenue został zamknięty po tym, jak firma złożyła wniosek o bankructwo (Chapter 11). Właściciel przekazał prawa własności intelektualnej brandu dla Saks Fifth Avenue. Nowy właściciel na piątym piętrze swojej głównej siedziby urządził store-within-a-store pod nazwą Barneys at Saks. Na powierzchni ponad 5. tysięcy metrów kwadratowych można tam poczuć ducha Barneys, którego podstawy to „discovery, the unexpected, and fun„.
Historię Barneys New York w pigułce wraz z archiwalnymi zdjęciami możesz poznać z tego artykułu w magazynie Esquire. A jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o Madison Avenue – moim zdaniem ulicy o niebo bardziej luksusowej niż Piąta Aleja (która ma po prostu lepszy PR) – zajrzyj do tego tekstu.
Co mam na sobie?
crystal embelished t-shirt @simonerocha_ x @hm – 2021
tiered tulle skirt @chicwish – 2020
black suede BB pumps – @manoloblahnik – 2014
⠀
Podobał Ci się ten wpis? Udostępnij go znajomym!
A jeśli jeszcze tego nie robisz proszę dodaj do obserwowanych mój profil na Instagramie.